sobota, 22 maja 2010

Odmienne stany świadomości

Dni mijają, nadeszła kolejna sesja, przeminęła powódź.
Wiele spraw do przodu, wiele wciąż w toku.
Czas zdaje się być dla pewnych spraw zatrzymany, dla innych - biec w zdwojonym tempie.
Tęsknię trochę za niektórymi rzeczami, które miałam, a których chwilowo nie mam. Mam inne - nowe, aczkolwiek ja się bardzo przywiązuję do starych rzeczy.
Już pięć miesięcy nie ma mojego psa. A śni mi się. Żywy, sprawny, z gładkim, miłym futerkiem. Przeżywam. Nowy pies nie zastąpi starego. Nigdy nie będzie tym samym, najbardziej moim.
Chyba nie lubię mieć zwierząt. Bo one odchodzą. Na tej samej zasadzie mogłabym odseparować się od wszystkich ludzi - mniej się zwiążę, mniej przeżyję stratę. Idiotyczne? No ba.