piątek, 31 sierpnia 2012

Koniec wakacji!

Mam w domu DWULATKA. Nie wiem, skąd się wziął. Gada toto jak najęte, przegaduje mnie i małżonka, opowiada o koparkach i nakazuje mi budować z klocków rościełacze. Oraz rysować betoniarki. No, nie powiem. Rozwijam się. Raz w tygodniu mam warsztaty u małżonka i uczę się rysować nowego pojazdu. Codziennie śpiewam, tańczę i wykonuję dziwaczne podskoki w rytm jeszcze dziwniejszych piosenek. Oraz odbieram mojego noworodka z PRZEDSZKOLA. Noworodka. Ta....

środa, 2 maja 2012

Maj

Maj jest piękny. To znaczy, te dwa dni, które już za nami. W ogóle ten rok dotychczas był super. Licząc od 2.05.2011 :P Obroniłam się, mam tytuł. Poszłam na kolejne studia, licząc na jeszcze wyższy tytuł. Jadę do Barcelony, jadę do Endynburga - za całkiem nie-swoje pieniądze. Do Barcelony to nawet syna i męża próbuję wyciągnąć. Bo czemu nie? Spokój i błogość. Cudowne chwile we własym ogródku w te ciepłe dni są lekiem na duszę.

wtorek, 31 stycznia 2012

styczeń 2012

Tak, tak, już styczeń.
Porzuciłam dziecko i udałam się na drugi koniec Polski celem samodoskonalenia zawodowego.
Jednakowoż tęsknię.
Wdawanie się w dyskusje na temat karmienia i szczepienia nie ma sensu, szczególnie to drugie mnie drażni w kontekście osób, które marne mają pojęcie o immunologii. Precz z indoktrynacją. Niech se każdy myśli i robi, co chce. Szkoda tylko, że bez oficjalnego pozwolenia na eksperymenty na dzieciach.
No i co ja mam napisać? Że jest fajnie? Tak zwyczajnie, sielsko, po prostu dobrze. Trochę to mało medialne. Moje Starsze Dziecko rośnie zdrowo, po epizodzie z cudownym Klubem Malucha przechodzimy na opiekunkę, równie cudowną. Zima jest dla niego tworem słabo akceptowalnym i nieciekawym, śniegiem się brzydzi i woli omijać. Gaduła straszna. Przytulas w wymiarze rozsądnym - jak chce, to się przytuli, a jak nie chce, to bunt. Silna osobowość mi w domu wyrasta. I bardzo dobrze.