piątek, 9 września 2011

Wrzesień

Wrzesień zaczął się dość niespodziewanie, bo przegapiłam sierpień. Obudziwszy się zaś w okolicy 6 września, przeżyłam niemały szok. Musiałam odpowiedzieć sobie, dlaczego nie jestem w szkole, dlaczego nie idę na studia, i co robi krasnoludek w mojej kuchni.
Najstarsze z moich dzieci, chyba chcąc wdrożyć się od najmłodszych lat w "procesy szkolne", z dniem 1 września rozpoczęło intensywną naukę chodzenia. Radzi sobie z każdym dniem coraz lepiej, a ja nie mogę się nadziwić. To on zamierza już tak całkiem wydorośleć?
Wymyślam sobie różne zadania, żeby czymś się zająć, kiedy najstarsze z dzieci adaptuje się w placówce opiekuńczej. Jak tak dalej pójdzie, to za kilka dni zacznę szorować sufity, albowiem wszystko inne będzie już posprzątane.
Cały wrzesień spędzę fantastycznie i leniwie. A co potem - to się okaże.

5 komentarze:

odcienieszarosci pisze...

Vee Ty masz więcej niż jedno dziecko? :)
jak nie chcesz odpowiadać tutaj napisz u mnie.
miłego leniuchowania
pozdr

żółwica pisze...

Och, a ja Cię odnalazłam po tylu latach... Twój dawny blog był pierwszym, który zaczęłam czytać:-) Kiedyś jako aquarius81, teraz tu: http://zyciejestopowiescia.blogspot.pl Któregoś dnia wklikałam Twój nick w wyszukiwarkę, chcąc odnaleźć starego bloga, a tu proszę:-) Cieszę się, że u Ciebie wciąż pozytywnie, pozdrawiam serdecznie!

Kakunia pisze...

Vee, czy Ty nam próbujesz coś powiedzieć..?? :))

veevaa pisze...

Kakunia, najpierw wróżba!

odcienieszarosci pisze...

Veevaa już styczeń roku kolejnego się kończy ... ;)
napisz coś

Prześlij komentarz